Wszyscy mówią o arabskich turystach w Zakopanem. Mnie zaprosili na piknik
Artykuł jest częścią letniej edycji cyklu Wirtualnej Polski #JedziemyWPolskę. Wszystkie reportaże publikowane w ramach akcji są dostępne na jedziemywpolske.wp.pl.
Dwa lata temu robiłam materiał nad Morskim Okiem, gdy zobaczyłam dwie Arabki w hidżabach nad taflą stawu, a potem, wracając, ze zdziwieniem odkryłam całe fasiągi pełne arabskich turystów sunące w stronę Włosienicy. Mówiło się już wtedy o modzie na Zakopane na Bliskim Wschodzie, ale dopiero widząc prawdziwe tłumy wypoczywających ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Kataru, dotarło do mnie, jak ogromna jest to skala.
Zakopane wciąż modne wśród turystów z krajów arabskich
Gdy po dwóch latach wysiadam z pociągu do Zakopanego, już od pierwszych chwil nie mam wątpliwości, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Leje deszcz, więc czekamy na taksówkę, obok nas kilka grup arabskich turystów w różnych konfiguracjach - są całe rodziny, same kobiety czy sami mężczyźni. Moda na polskie Tatry wśród arabskich turystów ewidentnie się nie skończyła.
Wsiadamy do taksówki, dzieci po długiej podróży zaczynają się sprzeczać, więc proszę, żeby przystopowały. - Proszę pani - zaczyna kierowca - przed chwilą wiozłem przez 20 minut Arabkę z dwójką dzieci. Zapewniam, że teraz już nic mnie nie ruszy - śmieje się kierowca. - Czyli wciąż trwa u nich moda na Zakopane? - dopytuję. - Oj tak , jest ich bardzo dużo - potwierdza. - Są już wszędzie. Kiedyś byli tylko w centrum, teraz są i na obrzeżach. W każdej małej mieścinie - opowiada. Gdy dopytuję o szczegóły, chętnie się rozgaduje. Mówi, że są bardzo mili i uprzejmi. - Ale to też trudny klient - przyznaje taksówkarz. - Niecierpliwy. Przykładowo mam być na miejscu za trzy minuty, a oni już po minucie piszą, gdzie jestem - tłumaczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce są prawdziwym hitem. Wyczekiwana atrakcja już otwarta
Potwierdza też to, co zaobserwowałam dwa lata temu. Arabscy turyści spędzają raczej czas w centrum, niedaleko hotelu czy Krupówek. Wybierają się ewentualnie kolejką na Gubałówkę, Kasprowy Wierch czy wozem nad Morskie Oko. Na szlaki się nie wypuszczają.
- Chociaż słyszałem, że zaczęli chodzić nad Morskie Oko. Kiedyś dojeżdżali tylko do Polany Włosienicy i wracali z powrotem fasiągiem. Przecież 3 km w dwie strony to za dużo, żeby przejść - dodaje kąśliwie. - Teraz coraz więcej z nich dociera nad staw.
Turystki z Bliskiego Wschodu nad Morskim Okiem Źródło: WP
Opowiada także, że był świadkiem ich radości, gdy na koniec maja na Kasprowym spadł śnieg. - Tłumy arabskich turystów jechały wtedy na górę. Nie wiedzieli, co z tego szczęścia robić - śmieje się.
Arabscy turyści oblegają Zakopane
Zostawiamy walizki w pensjonacie i ruszamy na obiad. Nawet nie zbliżamy się do Krupówek, a już widzimy, że arabskich turystów rzeczywiście jest ogrom. W niektórych ogródkach restauracyjnych siedzą tylko oni. Spacerują, kupują pamiątki czy oscypki, ale też oblegają sieciówki z ubraniami czy popularne dyskonty. Kupują "zakręcone ziemniaki" i robią dzieciom kolorowe warkoczyki.
Turyści z Bliskiego Wschodu na Krupówkach Źródło: WP
- Przyjechaliśmy z Dubaju. Byliśmy już w Warszawie i Krakowie, ale Zakopane podoba nam się najbardziej. Przyroda jest zachwycająca - mówią dwie Arabki, z którymi stoję w kolejce w sklepie spożywczym.
W niektórych miejscach mam wrażenie, że turyści z Bliskiego Wschodu wyprzedzili ilościowo Polaków. O konkretną liczbę pytam Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Stanowią obecnie 5-7 proc. rynku. Na ten moment nie jest ich wcale więcej niż rok temu - gasi moje wyobrażenia. Dla turystów odwiedzających Zakopane mimo to skala wydaje się ogromna. Robi wrażenie z dwóch względów - po pierwsze bardzo się rzucają w oczy przez strój kobiet, po drugie w żadnym innym miejscu w Polsce nie ma ich tak wielu.
Arabscy turyści rzucają się w oczy zarówno na Krupówkach, jak i w innych częściach Zakopanego Źródło: WP
Turyści z Arabii Saudyjskiej poczęstowali mnie kawą
Gdy następnego dnia po południu, wracając ze szlaku, przystajemy przy potoku w Kuźnicach, po chwili przychodzi arabska rodzina i rozkłada się tuż obok z kocem - mężczyzna, cztery kobiety w hidżabach i chłopiec - na oko 10-letni. Mają ze sobą kwiaty, dzbanek z kawą i kilka słoików ze słodyczami.
Sielankowa atmosfera sprawia, że nabieram odwagi i pytam, skąd przyjechali. Tak jak się spodziewałam, odpowiada mężczyzna, kobiety milczą. - Jesteśmy z Arabii Saudyjskiej. Do Zakopanego przyjechaliśmy na tydzień. Najpierw samolotem do Krakowa, gdzie wynajęliśmy auto - tłumaczy. Zakopane jest dla nich jedynym celem podróży do Polski.
Kobiety się nie odzywają, ale za to wystawiają szklaną misę z wafelkami z stronę moich dzieci, które zachwycone częstują się arabskimi smakołykami. Mi też oferują wafelka.
Potok w Kuźnicach to jedni z ulubionych miejsc arabskich turystów Źródło: WP
Dopytuję, jak spędzają czas, czy wybrali się w góry? - Ze względu na dziecko nie chodzimy w góry, jest jeszcze za małe - odpowiada mężczyzna, wskazując na 10-latka. - Spędzamy czas w mieście - dodaje. Nie jest zbyt rozmowny, ale przyznaje, że pobyt w polskich górach bardzo im się podoba. Czują się tu bezpiecznie, co jest dla nich istotne. - Macie dobra ofertę, a wszyscy są bardzo mili - podkreśla.
Wracam do dzieci, które bawią się kamieniami, ale po chwili słyszę wołanie. Odwracam się i widzę, że jedna z kobiet wyciąga w moją stronę papierowy kubek z gorącym napojem. - To arabska kawa - mówi z uśmiechem. Inna podsuwa ciasteczko z cynamonem. Zaskoczona dziękuję za ten kolejny miły gest. Kto by pomyślał, że wyląduję na arabskim pikniku w Zakopanem?
Arabscy turyści poczęstowali mnie kawą i słodyczami Źródło: WP
- Kuźnice to jedno z ich stałych miejsc na piknik - mówi mi potem kelner w jednej z restauracji w pobliżu ronda Jana Pawła II. - Lubią tam przesiadywać.
Co przyciąga arabskich turystów do Zakopanego?
Arabscy turyści podkreślają, że czują się pod Tatrami bezpiecznie, co potwierdza asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji. - Nie mamy żadnych zgłoszeń na temat zdarzeń kryminalnych czy obyczajowych związanych z obecnością turystów z Bliskiego Wschodu w Zakopanem - mówi rzecznik. - W przestrzeni miejskiej, czy to na deptaku, czy przy atrakcjach turystycznych ci goście czują się bardzo swobodnie, nie zgłaszają nam żadnych problemów. Nie słyszą żadnych uwag pod względem narodowościowym czy religijnym. Widać, że czują się tu po prostu dobrze - podkreśla asp. sztab. Roman Wieczorek.
Kwestie bezpieczeństwa nie są oczywiście jedynym czynnikiem decydującym o wyborze miejsca na urlop, a ta moda na Zakopane zastanawia wiele osób. Temat obecny jest w busikach czy restauracjach. Polacy ewidentnie ciekawi są tego fenomenu. - Ale ich dużo. Skąd oni są z Turcji? - zastanawia się jedna z turystek, gdy wracamy z Kuźnic. - Chyba raczej z Maroka - odpowiada druga.
Turyści z krajów arabskich często spacerują po Równi Krupowej Źródło: WP Turystyka
- Arabscy turyści cenią sobie chłód i zieleń. To nie jest legenda czy anegdota - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Rozmawiałem z dziesiątkami z nich i oni są tym zachwyceni. Trzeba podkreślić, że nasza zieleń, szum lasu, widok rwącego potoku to dla nich po prostu kosmos. Abstrakcja, którą widzą na filmach, a nie mają u siebie - tłumaczy.
Dodaje, że choć Polacy marzą o wakacjach w Egipcie, piasek i morze mają na wyciągnięcie ręki też u siebie. Tymczasem w Dubaju nawet naturalna trawa jest abstrakcją. - 100 proc. to trawa sztucznie nasadzona, bardzo starannie pielęgnowana, ale za to podlewana tzw. szarą wodą, pochodzącą z kanalizacji. Nie da się tam usiąść tak po prostu na trawie, więc u nas bardzo często to uskuteczniają. Wystarczy iść na Rówień Krupową czy do Kuźnic i zobaczymy, jak bardzo się delektują takimi prostymi sprawami - mówi. Podobnie jest z rzekami czy potokami. - Mają oczywiście morze, ale rwący potok na omszałych kamieniach to jest dla nich co najmniej tak ekstremalne, jak dla górala chodzenie po Las Vegas na przykład - podsumowuje.
Tak jak fascynacja przyrodą jest całkowicie zrozumiała, tak fenomenem jest jednak miłość konkretnie do Zakopanego. W końcu zieleń i piękną górską przyrodę można znaleźć w wielu zakątkach Europy. Od pobliskiej Słowacji po Austrię czy Szwajcarię.
Turyści z krajów arabskich chętnie odwiedzają Gubałówkę Źródło: WP Turystyka
- Świat jest pełen takich miejsc, ale my w przeciwieństwie do choćby Słowaków, którzy mają dużo większą część Tatr w swoich granicach, mamy odpowiednią infrastrukturę, żeby ich ugościć. Wybudowaliśmy albo dopasowaliśmy nasze pięciogwiazdkowe hotele i luksusowe wille do ich potrzeb- tłumaczy Karol Wagner.
Restauracje w Zakopanem mają menu pod arabskiego klienta Źródło: WP
Oznacza to, że mają do dyspozycji m.in. bidety czy miejsca do dokonywania ablucji. - Rozumiemy potrzeby higieniczne, rozumiemy, że podczas modlitwy wymagana jest intymność. Mamy też odpowiednią ofertę gastronomiczną - wylicza ekspert. Podkreśla, że w obiektach dostępny jest także konsjerż, z którym mogą się porozumieć, nie stresując barierą językową.
- Poza tym u nas wszystko jest naturalne i autentyczne. Szwajcarski Zermatt porównują do Disneylandu - jest pięknie, ale bardziej podoba im się Zakopane, gdzie na ulicy spotkają gaździnę z koszykiem biegnącą na targ i górala w białej koszuli z fajką w ustach. Wygrywamy autentycznością - mówi Karol Wagner.
Arabska rodzina w drodze do kolejki na Kasprowy Wierch Źródło: WP
Dodaje jednak, że początkowe szacunki dotyczące turystyki z Bliskiego Wschodu nie sprawdziły się. Zakładano, że przyrost arabskich turystów będzie notowany do 2027 r. i wtedy ich liczba zacznie maleć. Tymczasem już w 2025 r. nie ma ich wcale więcej niż rok wcześniej. Choć konkretne liczby poznamy po sezonie, na ten moment nie można mówić o wzroście.
Jedno jest jednak pewne. Obecna moda na Zakopane to prawdziwy fenomen, a międzynarodową atmosferę czuć na każdym kroku. A najbardziej chyba cieszy, że Polacy pozwalają turystom z Bliskiego Wschodu czuć się u nas dobrze. Piknikowe spotkanie długo zapamiętam, tak samo jak moje dzieci, które wciąż powtarzają, że "arabska rodzina była bardzo miła". Mam nadzieję, że goście z Dubaju czy Arabii Saudyjskiej wyjeżdżają z Polski z tym samym pozytywnym wrażeniem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl